|
|
Żary
to jedyne miasto w Polsce, gdzie można zorganizować taką imprezę -
powiedział szef WOŚP Jurek Owsiak.
Gazeta REGIONALNA (nr 21/21): "Żaranie
mieszkający w pobliżu lotniska przyzwyczajeni są do niecodziennych gości.
W tym roku, jak zawsze przyjaźnie nastawieni do uczestników Przystanku
Woodstock, od kilku dni napełniają wodą stare wanny, duże beczki i
wystawiają je przed domem. Myć się w nich będą chłopcy, a dziewczęta
skorzystają z łazienek. - Do sadzawki ich nie wpuszczę, bo tam mam
rybki, ale wanny na pewno napełnię - zapewnia mieszkaniec ulicy Wiśniowej.
- Są grzeczni, niczego nie niszczą, a że czasami brudni, to trzeba im
dać wody - mówi drugi mieszkaniec z ulicy Ludowej - też jeździłem na
koncerty i wiem jak to jest. Jeszcze inni deklarują, że wystawią owoce,
pomidory, żony narobią kanapek, smalczyk już stoi w lodówce, ogórki
kiszą się w słojach."
Przystanek Woodstock ' 2001 za nami.
Zebrał szereg pozytywnych opinii zarówno ze strony organizatorów, jak i
Policji, mieszkańców Żar oraz samych uczestników. Generalnie z roku na
rok widać coraz większy profesjonalizm organizacyjny.
Samego festiwalu nie sposób opisać. Z
pewnością potwierdzi to każdy z uczestników. Dzieje się tak wiele, że
można by napisać książkę. Ludzie przyjeżdżają dla klimatu,
niekoniecznie dla muzyki. Często na scenie grają zespoły, których nie
słychać w radiu i telewizji, a mimo to zabawa pod sceną i na polu
namiotowym nie traci na "wartości".
Moja osobista subiektywna pozytywna
opinia wynika z doświadczenia i obserwacji - byłem na każdym żarskim
Przystanku. Podczas ostatniego sobotniego koncertu 8 godzin spędziłem na
kocyku. |