ARTYKUŁY

Przystanek Woodstock
NIEWYKORZYSTANA SZANSA
(19 lipca 2002)

 

Do Lubomierza zapraszają napisy "Sami swoi" obok drogowskazów. Do Żar nie zaprasza ani jeden napis "Przystanek Woodstock".

 

Największa impreza rockowa w Polsce, nie jest najlepiej wykorzystana w promocji miasta. Dlaczego?
- Tak, zgadzam się z tym i jest to nasza wina, władz miejskich - mówi Roman Pogorzelec, burmistrz Żar - trochę jakby się wstydzimy Przystanku. Z jednej strony chcemy, żeby on był, ale nie możemy się zdecydować na decyzję o zawarciu umowy na dłuższy okres czasu. Takie jest stanowisko radnych.
W ubiegłym roku trzeba było walczyć o imprezę i na to poszła cała energia. Każdego roku jest zresztą podobnie. Nie wiemy czy będzie w następnym. Uniemożliwia to zaplanowanie i przeprowadzenie długofalowego programu promocyjnego. Gdyby podpisano chociaż intencję współpracy, można wówczas pokusić się o partnerstwo we współpracy z organizatorami.
Miasto jedynie wydzierżawia Fundacji teren, samo nie występuje jako organizator, a powinno mieć też swój udział w imprezie. Ponosząc nakłady można by liczyć na większe korzyści. Poddałem w tym roku do przemyślenia w Żarskim Domu Kultury by wymyślono maskotkę, emblemat, który byłby kojarzony z Żarami jako miejscem Przystanku Woodstock. Można by to postawić przy wjeździe do miasta - mówi burmistrz. Na bazie takiej imprezy można stworzyć cały przemysł.
Nie wiadomo jak długo Przystanek będzie jeszcze gościł w Żarach.

 

jop
Gazeta Regionalna, tygodnik, nr 27 (67), str. 9, 19 lipca 2002

<<< WSTECZ