ARTYKUŁY

NIE CHCEMY WALCZYĆ  (2 sierpnia 2002)

 

ROBERT REWIŃSKI: Jak Przystanek Jezus trafił do Żar?

 

KS. ANDRZEJ DRAGUŁA: Idea Przystanku Jezus zrodziła się w sposób bardzo spontaniczny. W 1998 roku przyjechała na Przystanek Woodstock grupa młodzieży z księżmi, którzy kiedyś ewangelizowali młodzież na festiwalu w Jarocinie. Wywiesili sobie transparent "Przystanek Jezus". Z czasem idea ta nabrała ram organizacyjnych i rozrosła się w dużą inicjatywę. Papież wielokrotnie przypominał młodym, aby dawali świadectwo swojej wiary rówieśnikom, tak było też w tym roku w Toronto. I to jest właśnie pomysł na Przystanek Jezus. Chcemy być tam, gdzie są ludzie potrzebujący Jezusa. Na Przystanek Woodstock przyjeżdża bardzo różna młodzież. Nie ma młodzieży złej, ale jest młodzież potrzebująca pomocy. Proponujemy im to, co mamy, a więc Ewangelię.

 

Na czym będzie polegać Wasza tegoroczna działalność?

 

- W tym roku Przystanek Jezus dzięki porozumieniu z organizatorami Przystanku Woodstock ma swój namiot, w którym odbywają się spotkania. Koncentrujemy się na modlitwie. Jest msza św., modlitwa wspólnotowa, uwielbiebie. Są także koncerty, które zawsze mają wymiar ewangelizacyjny. Muzycy zapraszają do wspólnego uwielbienia Pana Boga, dają świadectwo o swoich spotkaniach z Bogiem. Tutaj też zawsze można spotkać kapłana, by z nim porozmawiać. Namiotu użyczyło nam Radio Maryja.

 

Jak oceniacie "starego" Jerzego Owsiaka, czyli tego sprzed kilku lat, i "nowego", czyli tego, z którym dziś współpracujecie?

 

- Porozumienie między organizatorami Przystanków nie wynika w moim przekonaniu z jakiejś zmiany Jurka Owsiaka. Jurek Owsiak jest zawsze ten sam. Wciąż tak samo - powiedzmy - charyzmatyczny i kontrowersyjny zarazem. Nie wiem, czy jest jakiś "stary" i "nowy" Jurek Owsiak.

 

Z czego więc wynika ta pozytywna zmiana w Waszych relacjach? Co przekonało Przystanek Jezus do Owsiaka?

 

- Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy zawsze apelowała o to, byśmy się stali częścią festiwalu. Trzeba też przyznać, że dotychczas wchodziliśmy na festiwal jakby kuchennymi drzwiami, a istniejące napięcia były skrzętnie podchwytywane przez prasę. Doszliśmy do wniosku, ze Jurek jest gospodarzem festiwalu w Żarach i ma prawo wiedzieć, kto i co na nim robi. Oczywiście, wciąż uczymy się tej współpracy, ponieważ nie chcielibyśmy zatracić specyficznego charakteru naszej obecności. Myślę, że ta współpraca układa się nie najgorzej. Gdy pierwszego dnia mieliśmy kłopoty z naszymi generatorami prądotwórczymi, zapewniono nam prąd z festiwalu. Jest więc OK.

 

Co przeszkadza Wam dziś w postawie Jerzego Owsiaka? W środowym "Naszym Dzienniku" ukazała się rozmowa zatytuowana "Przystanek kłamstwo", w której pada wiele zarzutów wobec Woodstocku.

 

- W każdej współpracy najbardziej przeszkadza wzajemne niezrozumienie się. Myślę, że ten etap mamy już za sobą. Mam nadzieję, że Jurek wierzy nam, że nie jesteśmy na Woodstocku by mu torpedować imprezę czy walczyć z kimkolwiek. Przyjęliśmy zasadę nie komentowania tego, co się dzieje na festiwalu. Nie jesteśmy tutaj po to, by kogoś oceniać. Nie wszyscy jednak to rozumieją. Pojawiają się w prasie publikacje, które znów skupiają się na czarnych stronach Woodstocku, powołując się tym samym na Przystanek Jezus. Chcę jednak podkreślić, że nie są one wyrazem stanowiska organizatorów Przystanku Jezus.

 

Z ks. Andrzejem Dragułą, rzecznikim prasowym Przystanku Jezus rozmawiał Robert Rewiński
Gazeta Wyborcza nr 179. 4087, str. 5, 2 sierpnia 2002

PRZYSTANEK JEZUS

 

1998 - Na woodstockowym polu pojawiają się księża. Stawiają krzyż, rozbijają namioty, klęcząc smarują kromki chleba, które rozdają głodnym woodstockowiczom. Spowiadają, śpiewają piosenki, ewangelizują.

 

1999 - W sąsiedztwie Woodstocku powstaje ogromna inicjatywa katolicka Przystanek Jezus. Księża wynajmują teren szkoły, stawiają tam własną scenę, gdzie grają i ewangelizują. W Żarach pojawia się biskup, który błogosławi bawiącą się młodzież. W czasie trzech dni imprezy dochodzi do nieporozumień pomiędzy organizatorami Przystanku Woodstock i Przystanku Jezus.

 

2000 - Przystanek Jezus postanawia znów zorganizować swoją imprezę w tym samym terminie co Woodstock i znów w jego sąsiedztwie. Po nieudanych rozmowach w Warszawie Owsiak postanawia odwołać żarski Przystanek Woodstock. Po tej decyzji księża odwołują Przystanek Jezus.

 

2001 - Owsiak wraca do Żar, a za nim księża. Bez porozumienia z szefem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na końcu lotniska rozstawiają namioty, ewangelizują i rozdają żywność. Nie instalują sceny muzycznej.

 

2002 - Wiosną dochodzi do porozumienia między organizatorami obu imprez. Owsiak zaprasza Przystanek Jezus na Przystanek Woodstock.
RRE

 

DLA GAZETY
KS. WOJCIECH JĘDRZEJEWSKI OP
duszpasterz młodzieży w warszawskiej parafii dominikańskiej na Służewcu

Przychodziłem przez lata na imprezy młodzieżowe, żeby ktoś, kto chce, mógł ze mną porozmawiać. W podobnych celach pojawiłem się na pielgrzymce hipisów. Pod wpływem obecności duszpasterzy i młodzieży mocno wierzącej ta pielgrzymka zmieniła z czasem swój kształt, liczba pijących i narkotyzujących się malała.
Mam nadzieję, że oparta na podobnej zasadzie współpraca obu Przystanków będzie wpływała na kształt imprezy Owsiaka, powoli zmniejszając zjawiska negatywne, które są na każdej masowej imprezie młodzieżowej.
not. JT

<<< WSTECZ