ARTYKUŁY

WOODSTOCK ZA 18 DNI
HARATACZE
(16 lipca 2002)

 

Już dziś na lotnisko w Żarach powinien zjechać stalowy olbrzym kilkupiętrowej sceny. Zestawienie potrwa kilka dni, a my już zaczynamy odliczać czas do rozpoczęcia festiawalu Jurka Owsiaka.

Powoli szykują się do podróży gdzieś pod Rzeszowem ludzie Marka Asłanowa z ekipy o nazwie "Haratacze". Zespół narodził się cztery lata temu w miasteczku, które zwie się Kańczuga (przyjezdni wolą oficjalną nazwę Batogów). Chłopaki na ostatnim singlu z czeskim kawałkiem "To se ne vrati" zajęli się sprawą miłości na wakacjach, weryfikując w tekście hity od Brathanków po Enrique i Michała W. Wyszło, że to wcale nie tak łatwo z miłością w kinie, w Lublinie, a nawet w Kętrzynie sławioną tak przez róznej maści muzykę pop. Haratacze mają do Woodstocku pecha. Mieli zagrać dwa lata temu w Lęborku (jak wiadomo Woodstock tam się nie odbył). No i obijali się po Rzeszowszczyźnie - nie wszędzie, bo w piosenkach czasem przeklinali i nie wszędzie ich wpuszczali. Pomagali ludziom po powodzi we wschodniej Polsce na koncertach charytatywnych. No i wreszcie wydali płytę "Folk&Roll", która poniosła klęskę, całkiem niesłusznie, gdyż parę numerów typu "Sobota 1977", "Dali by" brzmi nieźle. Coś krążek i teledysk "Dezodorantem" jednak dał, bo Haratacze zagrali na festiwalu w Opolu 2001. - Można powiedzieć, że na festiwalu opolskim nie byłem sobą, więc zostawmy ten temat - zwykle odpowiada lider Harataczy.

Zespół z Kańczugi gra co lubi, najlepiej jak łatwo wpada w ucho. Haratacze nazywają to "stylem bez stylu". Doszli do wniosku, że zagrają wszystko, co się im spodoba. A podoba im się rock z ciężką gitarą, folk z połonin bieszczadzkich i humor "Piersi" Pawła Kukiza.

Obecnie trzon grupy to Kinga Trześniowska (skrzypce, śpiew), Adam Asanow (śpiew), Grzegorz Jarosz (gitara, śpiew) i menedżer Sławomir Korab.

 

ŁUK
Gazeta Wyborcza, Zielona Góra, str. 2, 16 lipca 2002

<<< WSTECZ