ARTYKUŁY

OWSIAKÓW DWÓCH  (1 sierpnia 2002)

 

KAMELEONIADA

W mediach nie podano jeszcze jednej z istotnych informacji, która jak mniemam może nawet zmienić bieg historii - o wielkiej metanoi Jerzego Owsiaka. Ostatnimi czasy na Przystanku Woodstock prowadzona jest wielka akcja zorganizowana przez Stowarzyszenie Familia "Nie biorę narkotyków". Ponoć akcja stowarzyszenia trwa już od 1998 r., zapewne więc ludziska chcą dobrze. Wciąż niepokoi mnie jednak fakt, że od lat, odkąd trwa Woodstock, spotyka się ofiary narkotyków i alkoholu, w tym także śmiertelne.

Gotów byłem uwierzyć w prawdziwość owej przemiany "Lidera" młodzieży, dopóki nie przypomniałem sobie, że cokolwiek kłóci się to z jego priorytetowym hasłem: "Róbta, co chceta". Jakoś trudno mi wyobrazić sobie, by można było ludzi, którzy często są pod wpływem alkoholu, rozkrzyczani, szalejący przy zwiększonej ilości decybeli w oparach dymu papierosowego, wykrzykujący wulgaryzmy, uświadamiać, jakie to "be" i "nie cacy" są te narkotyki i alkohol. To trochę tak, jakby najpierw dawać dziecku do zabawy pistolet i pozawalać by faszerowało się oglądaniem wojennej jatki, a potem dziwić się, dlaczego jest takie agresywne.

Nie rozumiem Jerzego Owsiaka - no bo skoro wszystko można robić, to dlaczego nie brać narkotyków. Od tego mieszania się w głowie można się jeszcze nabawić schizofrenii.

 

Obserwator
Nasz Dziennik, 1 sierpnia 2002

<<< WSTECZ