ARTYKUŁY

PORANNA TOALETA  (2 sierpnia 2002)

 

Niektórzy jechali całą dobę by wczoraj rozbić się na starym poniemieckim lotnisku w Żarach

 

Z Łodzi wyruszyli pociągiem o 13.27 w środę. Na dworcu PKP w Ostrowcu Wlkp. czekali 10 godzin na przesiadkę. W Żarach byli następnego dnia o 9.00. Michał Sagan, Łukasz Jańczyk, Mariusz Krzemiński, Marian Kopka, Marcin Gapik i Patrycja Pełka, zmęczeni, niewyspani, głodni i z plecakami na ramionach szukali wczoraj na Przystanku Woodstock miejsca na obóz. Wybór legowiska to ważna sprawa.

- Musi być miłe jak azymut - mówi Marcin. - I w charakterystycznym otoczeniu, tak był łatwo było do niego trafić w nocy.

Jak tylko je znajdą, rozbiją się i pójdą na śniadanie. Nic nie jedli oprócz "zupy chmielowej". Stoiska z gastronomią pracują pełną parą. Można zjeść kiełbasę na gorąco za 3 zł. Do tego po złotówce pieczywo i ogórki małosolne, kawę za 2 zł lub herbatę za 1,50 zł. Inny wariant to gotowy sandwich po 2,50 zł lub zestaw: bułka + 2 kiełbasy na gorąco w promocyjnej cenie 5 zł.

Grupa z Łodzi w Żarach była rok temu. Wie, jak należy przygotować się na tę imprezę.

- Trzeba zabrać śpiwór, materac, namiot - wylicza Łukasz. - Brudne ciuchy na koncert i czyste na powrót do domu.

Ci, którzy na polu już się zadomowili zabierają się za poranną toaletę. Do tojtojek jeszcze nie ma kolejek. Na polu jest ich 350. Czekać trzeba, by dostać się pod kran (zainstalowano 200). Kuba, Anarchia, Wino i Pucek leżą na trawie przed kranami od godziny. Mają szczoteczkę i pastę do zębów, mydło w płynie i maszynki. Jak się dopchają to się ogolą. Ręcznikiem dzielą się na czterech.

Pod prysznicem po lewej stronie od sceny trwa wielkie szorowanie. Dziewczyny w stringach i staniku myją włosy. Faceci się płuczą. Niektórzy tylko stoją pod strugami wody. Chłodzą się bo jest gorąco.

Zasady życia na Przystanku wyznaczają drewniane tablice z napisami. Co kawałek hasło: Prosimy nie zrywać słoneczników. Oznaczone są wszysykie drogi przeciwpożarowe, przy nich znaki: Prosimy nie jechać nie więcej niż 10 na ha. Porządku pilnuje Pokojowy Patrol: 600 młodych ludzi w czerwonych koszulkach (liderzy noszą żółte) dbają o to, czy woodstockowiczom niczego nie brakuje. Przy wjaździe na pole od strony ul. Zielonogórskiej od 8.00 rano stoją: Michał, Heidi, drugi Michał i Iza. Obstawiają punkt ze szlabanem. Zmiana przyjdzie o 11.00, a oni pójdą na dworzec kolejowy.

 

Tatiana Mikułko
Gazeta Lubuska, nr 179 (15.494), 2 sierpnia 2002

<<< WSTECZ